wtorek, 14 października 2014

Spontanicznie cz. III

Znana jest nam sytuacja, gdy żyjemy gwoli własnych zasad, robimy to, co najlepiej potrafimy i jesteśmy z tym szczęśliwi, nie zawsze widząc błędy i wady określające nasze imię.
Jesteś usatysfakcjonowany.
Dlaczego więc ktoś ma ci tę satysfakcję odbierać? Kiedy masz trzeźwy umysł raz jeszcze poddajesz się dogłębnej analizie siebie, szukasz z przymusu złego w swoim charakterze, w swoich zainteresowaniach. Tracisz wiarę w siebie, bo zależy ci na zdaniu tej osoby i martwisz się, że popełniasz błędy.
A co, jeśli to, co robisz, wcale nie jest złe, lecz nie podoba się innym z kaprysu?
Nie priorytetuj zachcianek innych ponad własne szczęście.
Nie zmieniaj siebie z byle powodu.
Zachowaj siebie.

Jeżeli człowiek jest mądry, a być może kocha cię, musi zaakceptować cię takiego, jakim jesteś.
Pozwól mu cię poznać, a potem zdecydować, czy jest ciebie wart.
Żadna opinia na twój temat nie jest bardziej warta niż twoja własna.