Opowiadanie "Niespełnione obietnice"

(Opcjonalne: utwór, który polepszy komfort czytania http://www.youtube.com/watch?v=mvvFnR0kJFw )

-Panie i panowie, drogie wycieczki, zapraszam do gabinetu luster za jedyne kilka monet! – krzyczał niestrudzenie otyły i niewysoki mężczyzna o bujnym zaroście i krótkich, kruczoczarnych włosach. Uśmiechał się do każdego przechodnia w podejrzany, aczkolwiek intrygujący sposób. Wyglądał na oszusta, który chce się wzbogacić na ludzkiej naiwności. Widząc obojętnie przechodzące tłumy krzyczał jeszcze głośniej, a przystających z ciekawości ludzi namawiał, jak to ujął, do „przeżycia niesamowitej przygody, by dowiedzieć się, co kryje przyszłość”. Pewien wąsaty mężczyzna zatrzymał się i zrobił zniesmaczony wyraz twarzy, po czym rzekł:
-Z tego co wiem, gabinet luster powinien bawić, ukazywać sylwetkę w krzywym zwierciadle, a nie ukazywać przyszłość.
-Miłościwy panie – odpowiedział śpiewająco. – Moje lustra są magiczne, a na świecie jest tak mało magii, że warto zaryzykować.
Przechodzień zachichotał i zripostował:
-Magię to mam codziennie w domu, gdy po pracy wracam zmęczony, a na stole znajduję sowicie przyprawionego kurczaka – po czym odszedł z uśmiechem na twarzy.
Tęgi mężczyzna nie przejął się tym i kontynuował swoją powinność. Nie minęło wiele czasu, a przed jego oczyma zatrzymał się drobnej postury chłopiec. Jego widok nieco zaszokował kupczyka – nosił na sobie brudne i podarte ubrania, na policzku miał bliznę, jakby ktoś skaleczył go nożem. Obstawił, że ma około 10 lat.
-Czy trzy monety wystarczą? – zapytał niemrawo, sięgając do kieszeni i pokazując je.
-Tak, tak…śmiało, idź przed siebie – odpowiedział, wskazując na drzwi do niewielkiego pomieszczenia za jego plecami.
„Biedny, ale pełen nadziei. Tamten mieszczanin dawno ją już stracił…postawił na złudną pewność siebie” – pomyślał, siadając na drewnianym pieńku.

Trzy lustra ustawione naprzeciwko drzwi zdawały się obserwować bacznie każdego, kto wszedł do pomieszczenia. Chłopak był zdumiony tym, co zobaczył. Prostota. Ściany czerwone, a podłoga zamalowana na czarno. Zwierciadła poruszyły się, jakby nagle ożyły. Chłopiec przestraszył się i odskoczył.
-Przepowiednia czekała na ciebie. Nadszedł ten czas – rzekło środkowe lustro niskim tonem, a po chwili podłoga zawibrowała. Chłopiec zachwiał się i nagle poczuł, jak traci grunt pod nogami. Zaczął spadać.
Spadał ku największej głębi, a strach krążył w jego krwi. Płakał rozglądając się we wszystkie strony. Bał się jak nigdy dotąd, wszystkie wspomnienia śmigały mu przed oczyma w nadzwyczajnym tempie. Traciły znaczenie. Traciły wartość sentymentalną. Zmieniły się. „Jak liście na drobnym, wiosennym wietrze. Ulotne.” – odezwał się tajemniczy głos, rozprowadzając echo. Nagle poczuł, jakby zwalniał. Wszystko zdawało się zatrzymywać w czasie. Poczuł grunt pod nogami i otarł łzy z oczu. Pociągnął nosem i uniósł głowę, spoglądając przed siebie. Znów stanęły przed nim trzy zwierciadła, z których środkowe było największe i najładniej wykończone.
-Popatrz, jaki świat jest piękny, gdy wszystko staje się błahe i małe…jak piasek na plaży, jak chmura na niebie. ..
Chłopiec przerwał:
-Każdy ten element ma znaczenie, choć nie dostrzegamy go na pierwszy rzut oka. Komplementarny…
-…świat – dokończyło tajemnicze lustro . -Tak, ale nie w tym rzecz. Urodziłeś się. Zadawałeś sobie pytanie po co? Jakie jest twoje przeznaczenie, twój los? Zapewne tak. Jaki wniosek mogłeś wynieść z tego monologu, skoro nie masz nic, jesteś biedny jak mysz kościelna, rodzice Cię porzucili, bo musieli ratować swoje życie, nie twoje? Życie pokazało ci, czym jest gorycz, czym jest życie nieszczęśliwe. I pewnie liczysz na to, że dostaniesz złotą kartę od kogoś? Nie miej nadziei, to, czego pragniesz i to, w co wierzysz samo nigdy nie przyjdzie. Walcz o to, bo to najskuteczniejsza rzecz, jaką potrafi każdy. Bez względu na to, czy jesteś kaleką i masz utrudnione przemieszczanie się z miejsca na miejsce, czy jesteś samotny i porzucony przez rodzinę, czy finanse są uciążliwe, czy jesteś poniżany…tylko ty jesteś w stanie zauważyć, co jest dla ciebie najlepsze. Tylko ty wiesz, co należy robić. Dlaczego więc pozwalasz, by sprawy toczyły się inaczej? Nie rujnuj sobie życia. Każdy człowiek ma problemy, ale one są po to, aby pokazać swoją siłę charakteru, swoją siłę przebicia, samego siebie. Pokazać, że jesteśmy warci tego, co najlepsze. Staw im czoło. Nie ważne, czy poniesiesz porażkę czy też zwyciężysz – za sukces uważaj to, że podjąłeś się próby i oddałeś całego siebie w walce o szczęście.
Chłopiec zaniemówił. Cisza unosiła się w czarnej izbie, pozbawionej jakichkolwiek oznak życia. Nagle drobny uśmiech zagościł na twarzy dziecka.

Obudził się w ciepłym łóżeczku, wiosenne słońce przebiło się przez chmury i oświetliło parapet w jego pokoju, na którym dumnie wylegiwał się włochaty kocur. Po chwili zeskoczył na brzuch chłopaka i zwinął się w kłębek. Delikatnie osunął kołderkę i pogłaskał zwierzę po pyszczku.
-Jak to dobrze, że mamy serce, którym potrafimy kochać. 

1 komentarz:

  1. Opisy są już bardzo dobre, widać że ciągle rozwijasz umiejętność pisania ciekawych tekstów.

    OdpowiedzUsuń