piątek, 20 lipca 2018

4:30

Lato smakuje 
inaczej.

Śmiech zabłąkany
wyrywa zdrową myśl.
Nietrzeźwość w całości poparta
dziecięcym, ślepym chceniem.

Naiwność.
To, czym według nas jesteśmy.
Niczym niepoparte, 
wyblakłym słowem nabazgrane.
Jak czarne nosisz okulary,
wewnątrz ścieżki rozmazane.

Stop.

Już nie ma babek z piasku,
nie ma też jego i jej, a więc
czy warto dalej czekać tu
i tonąć za zdradą cichych łez.

Wiej, wietrze, wiej.
kaprysie, coś pędu nadał, gdzie nie trzeba.
już tylko o jedno proszę cię, więc chciej:
ponieś mnie tam,
na wprost,
do nieba.

sobota, 14 lipca 2018

00:23


Tęsknię jak diabli.
jak drzewo za wodą,
chłopiec za pierwszą miłością.
Tęsknię jak diabli.

Przylgnąłem
kurzem do szyby
i nie mogę tego zmyć.

W piekle wiedzą, co to znaczy tęsknić.
Żal i gorycz wylewająca się z potem.
Puste, nieme spojrzenia
Chód ducha.

Pytasz mnie, Boże,
a ja wciąż zastanawiam się

dokąd mi bliżej.