Nie chcę tego dusić w sobie.
Pragnę Cię. Ten tylko się dowie,
kto poczuł tyle samo, ile ja.
Skryte podchody jak co dnia
i lekka bojaźń, skromność czasem,
wiadomo, pragnąłbym tym razem
uszczęśliwić Cię jak nikt inny.
Grzeszę? Nie czuję się winny.
Nie będę zmyślał, jestem szczery,
mam zawsze przy sobie maniery.
Może zbyt grzecznie? Proszę bardzo,
nieraz zdanie swe trzymam twardo.
Zrobię co zechcesz, a nawet i więcej.
Czy mnie znasz? Te kwiaty i wieńce
są ode mnie. Prosty gest, choć słowa
to nie wszystko.
Czy już jesteś
gotowa?