Wróciłem.
I jest jakoś..
inaczej.
Obrazy teraźniejszości jak zwykłe, ludzkie kłamstwa.
Fantomiczne pejzaże,
fatamorgana,
oazy niespokoju.
Coś niepokoi.
Coś w cieniu chwyta nasze marzenia
i rozszarpuje bestialsko,
by nasze miejsca z wspomnień
nigdy już nie były takie same.
Czy Ziemia Obiecana to tylko para słów?
Czy jeszcze okazja nadarzy się znów
byś zatańczył na mym ślubie?
Ja proszę.
Klęczę na kolanach,
a zaciśnięte palce
przebijają czerwone już dłonie.
Nie wrócisz.
I nie wiem, kiedy to zrozumiem.
Łzy pieką i wżynają się w moją twarz.
Tato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz