Witaj.
Zima powoli daje się we znaki. Za oknem gdzieniegdzie widać śnieg, o górach nie wspominając - raj dla narciarzy. Jednak to wciąż za mało jak dla kogoś, kto uwielbia tą porę roku.
Słońce zachodzi znacznie wcześniej, a większość czasu spędzamy w ciepłych czterech kątach. To czas na, między innymi, refleksje.
O czym dziś będę reflektował?
O tym, jak łatwo tracić czas.
Uzależnienia. I nie wspominam o jedzeniu czy piciu, a nawet oddychaniu, bo bez tego wąchalibyśmy kwiatki od spodu. Chodzi mi tu bardziej o coś, co rozwija się i nie zamierza przystopować. Szerzącym się zagrożeniem-uzależnieniem staje się internet. Wolimy prowadzić życie fikcyjne, fantastyczne, byle nie obecne, realne. "Jestem zwykłym kasjerem w supermarkecie, a przecież na wyciągnięcie ręki mogę stać się bogatym mężczyzną z willą na Madagaskarze" - tylko po co, by oszukać samego siebie?
To tylko przykład i nieprofesjonalny wstęp mojego eseju. Do rzeczy.
Internet zawiera ogrom wiedzy. Tej prawdziwej, pochodzącej na przykład z encyklopedii jak i fałszywej - czego przykładem mogą być newsy na stronie pudelek.pl (choć nie zawsze, to jednak co niektórzy lubią wyolbrzymiać). Warto jednak zwrócić uwagę, że korzystamy z internetu nie tylko w celach edukacyjnych - portale społecznościowe typu facebook.pl, twitter.com, nk.pl, granie w gry wideo poprzez sieć czy też oglądanie filmów w nieskończoność (co przy obecnych wydarzeniach może ulec zmianie odgórnie). Reasumując: rozrywka. Społeczeństwo wręcz zaczyna naciskać w tym kierunku. Rodzice zakładają nienarodzonym dzieciom konta na portalach, a szczególnie na facebook'u. Granica absurdu? Chyba nie istnieje.
Dlaczego postanowiłem zrównać internet ze słowem "uzależnienie"? Czy nie słyszałeś, drogi czytelniku, o sytuacji, gdy pewna matka wolała spędzać czas siedząc przed komputerem i surfując po internecie, zamiast zaopiekować się dzieckiem? Wygłodziła je. Czy znana jest Ci sytuacja, gdy syn zaatakował własną matkę krzesłem i solidnie ją poturbował, bo wyłączyła mu grę podczas sieciowej rozrywki? Popatrz, jak łatwo stać się zwierzęciem. Kręci Cię bycie bezmyślną istotą? Mnie nie bardzo. Ale dość dramatyzowania - przecież nie każdy musi tak się zachowywać, jeśli wie, jak temu zapobiec. Skup się na swoim codziennym życiu. Nikt nie zakazuje Ci odwiedzania portali i czytania innych ciekawostek, ale sądzę, że odrabianie prac domowych (w przypadku ucznia) jest ważniejsze niż czatowanie, które można zastąpić rozmową w szkole. Obieraj inne priorytety, przyjacielu, życie to nie gra. Masz jedno życie, niewiele czasu i ogrom decyzji do podjęcia. Potrafisz zadbać o to, by Twoje życie wyglądało inaczej. Jeśli próbujesz uciec od rzeczywistości - na marne. Zdobądź przyjaciół, bo wiadomo - w pojedynkę jest niezmiernie ciężko. Razem można więcej.
Opuśćmy sieć i zagłębmy się w alegorię serca.
Przywiązanie do kogoś, forma uzależnienia.
Rodzina bez względu na wszystko będzie Twoją ostatnią opoką, gdy wszyscy przyjaciele zawiodą. Ona zawsze Ci przebaczy, znajdzie dla Ciebie odrobinę miłosierdzia. Przywiązała się do Ciebie.
Ty też mogłeś się przywiązać. Któregoś dnia ktoś bliski zniknie. Załóżmy na to, że na zawsze odejdzie z naszego pięknego i cierpiącego świata. Zapłaczesz. I to nie raz, nie dwa. Minie sporo czasu, zanim staniesz na nogi - to trudne. W głowie pozostaną te dobre jak i złe wspomnienia, wiedząc, że to już nie wróci.
Tak samo, gdy rozstajemy się ze swą miłością, partnerem po długim czasie (choć partner w dzisiejszych czasach nie musi nas darzyć uczuciem, ale to już inna bajka i jej przebieg znacie). Mówisz sobie - "na co to wszystko, straciłem/am tyle czasu!". Wspomnień i doświadczenia nikt Ci nie zabierze, pamiętaj. Nie żałuj tego, co było, a nie wróci. Niektórzy w akcie desperacji wyrzucają z siebie resztkę człowieczeństwa i unikają przywiązywania się...wstań na nogi i żyj dalej, ale uważaj na każdym kroku: szczególnie, by nie przywiązać się do złego człowieka.
Uzależnienia mają swoje pozytywne strony. Zapewniają szczęście naszej duszy, jesteśmy oderwani od problemów, choć mogą ucierpieć na tym inni, niekiedy nasz organizm (używki, cóż innego). Pamiętajmy, by nie ograniczać się do tego, co dla nas najważniejsze. Miejmy szacunek i nieco tolerancji dla innych, którzy próbują zdobyć nasze uznanie, którzy potrzebują naszej pomocy. Ciężko zauważyć, czy rzeczywiście jesteśmy od czegoś/kogoś uzależnieni, ale działajmy, póki możemy, by nie wpaść w jakieś nieszczęście. Najlepszym lekarstwem na uzależnienia są bliscy, którzy łatwiej niż my dostrzegają nasze bezwartościowe poczynania, zaślepienie. Pamiętaj: nikt nie jest idealny, wszyscy się różnimy, ale każdy stanowi element układanki i wnosi coś nowego w nasze życie. Więc jeśli myślisz, że nigdy nie znajdziesz przyjaciół i wolisz oddać się alkoholowi, narkotykom, internetowemu życiu, - zastopuj. Tam niedaleko ktoś czeka na Ciebie. Poznaj go i odkryj inną miarę szczęścia.
Zyga poszalał :)
OdpowiedzUsuńTwoim paradoksem jest chyba za wysoka samoocena! W twoim opisie mozna zobaczyc slowa "Moja twórczość nie jest jasna i przejrzysta jak rymowane wierszyki dla dzieci - takie skromne ostrzeżenie.". Stary twoja twórczość jest banalna, nic nie wnosi nowego. O tym w taki sposob pisaly juz miliony ludzi i co najważniejsze napisali to ciekawiej;)
OdpowiedzUsuńNie napisałem tego po to, by się wywyższyć, tylko stwierdzić, że nie piszę bajek, gdzie morał czy przesłanie widać na samym wierzchu - może to Ci coś wyjaśniło, bo co niektórzy potrafili napisać komentarze typu: "gupie", "nie rozumiem" i tyle. Może nie powinienem zwracać na nich uwagi, ale chcę zachować jakąś jasność, a Ty doszukujesz się wszechobecnej dumy, choć mnie nie znasz najwyraźniej ;) Wszystko jasne, cieszę się.
UsuńNie jestem Twoim kumplem, skoro podajesz się za anonima. Nie krytykuj tego co robię, skoro sam nie piszesz i pojęcie masz średnie. Łatwo to wywnioskować.
Dodatkowo weźmy pod uwagę to, że mam 17 lat, a "ci, co piszą ciekawiej" 30 i w górę (zaokrąglone) - już nie chodzi o samą różnicę wieku, ale o doświadczenie. Także zrównując mnie do nich z jednej strony czynisz mi honory ;) a z drugiej oceniasz niesłusznie.
I specjalnie dla Ciebie i Tobie podobnych inaczej ubiorę to w słowa :)
Usuńhttp://elka.pl/content/view/54642/347/ spójrz :) moim zdaniem mógłbyś wysłać swoje opowiadania na ten konkurs. "Kiedy gubię cząstkę siebie" jest niesamowite. :) Jeśli weźmiesz udział, powodzenia i trzymam kciuki. :)
OdpowiedzUsuń