Witajcie. Swój esej poświęcam bliskim mi osobom, które borykają się z moim trudnym charakterem i idealistycznym podejściem do życia.
Zastanawialiście się kiedyś, skąd bierze się nieśmiałość u niektórych osób? To całkiem ciekawa cecha charakteru. Przeważnie posiadają ją osoby wyglądające na miłe i schludne, choć nie wszyscy. Czasem możemy spotkać mięśniaka, który boi się wręcz posłać kilka ciepłych słówek w stronę kobiety, czy też starszego, doświadczonego przez życie mężczyznę próbującego poprosić nastolatka o pomoc, przykładowo przechodząc przez drogę. Intrygujące.
Za słowem „nieśmiałość” kryje się pewna przeszłość. Geneza tego słowa wiąże się z doświadczeniami życiowymi. Być może wyżej wymieniony mięśniak w dzieciństwie miał trudną sytuację. Ojciec alkoholik, matka bierna przeciwko patologii, a w oczach syna rośnie strach i przerażenie. Nie ma oparcia, nie ma pomocnej dłoni. Co wtedy? Odbija się to na przyszłości. Co z tego, że jego ciało jest tęgie i przyzwoite? To jakiś rodzaj maski? Najprawdopodobniej. Ludzie uwielbiają przykrywać swoje wady i problemy na wszelkie sposoby. Pytanie: czy są zbyt leniwi, by podjąć ku temu jakiekolwiek działania? Ależ gdzie tam…częściej są przerażeni, zrezygnowani, nieporadni. Co takiego można zrobić z nieśmiałością? Jeszcze trochę i będzie można nazwać to chorobą. To trudna sztuka, a o podjęciu działań, by stać się pewniejszym siebie wspomnę później.
Wróćmy do drugiego przykładu opartego na starszej osobie. Dlaczego starsi ludzie boją się poprosić nas o pomoc? Dlaczego się z tym ukrywają? W tej sytuacji może być znacznie ciężej z wyjaśnieniami. Problemy z przeszłości być może mogą mieć na to wpływ. Prosty przykład: syn (bądź córka) pozostawiają swojego ojca lub matkę na pastwę losu, prowadząc własne życie. Nie odwiedzają już rodziciela. Nie myślą o nim. Takie przypadki zdarzają się. Człowiek opuszczony jest SAMOTNY. Samotność to kolejna z popularnych chorób w dzisiejszym społeczeństwie. Ma wiele wspólnego z nieśmiałością….
Starszyzna mieszkająca samotnie utrzymuje się z niskich emerytur bądź rent. Pieniędzy zazwyczaj im nie brakuje, gdyż żyją oszczędnie. Niektórym z nich dolegają różne kontuzje i choroby. Nie prowadzą dynamicznego życia, ponieważ ich kondycja i forma jest osłabiona. Pomyśl, drogi czytelniku, co TY zrobisz w momencie, gdy ujrzysz wałęsającego się i chwiejącego starszego pana z drewnianą laską przy boku, który rozgląda się wzdłuż jezdni, mierzy oczyma przechodniów, a jego twarz przedstawia zaniepokojenie? Czy tak samo jak św. Krzysztof poprowadzisz go przez niebezpieczną drogę? Każdy z nas może stać się świętym, wystarczy drobny gest i kilka sekund. Taka osoba będzie nieśmiała i być może nie zapyta cię wprost, czy udzielisz jej pomocy. Miej oczy szeroko otwarte, ludzi samotnych nigdy nie zabraknie!
Brak wiary najczęściej doprowadza człowieka w stan nieśmiałości. Nie musi być to wiara w Allaha czy też Belzebuba. To wszystko wiąże się z kulturą. Najważniejsza jest wiara tylko i wyłącznie w siebie! Choć czasami trudno nam uwierzyć w własne siły, powinniśmy dać z siebie jak najwięcej. Niezbędnym ogniwem do prowadzenia życia przejawiającego entuzjazm są przyjaciele i inni bliscy nam ludzie. Mając ich oparcie znacznie łatwiej jest zdobywać góry! Nie zapomnij jednak, że to TY jesteś fundamentem i to TY masz wpływ na otoczenie.
Czytelniku, a może jesteś nastolatkiem? Zapewne twoje serce bije szybciej na widok tego KOGOŚ. Brakuje ci odwagi, by porozmawiać i wcale nie utrudnić życia tejże osobie? Zapamiętaj sobie moje słowa: nie ma życia bez ryzyka. Jeśli wolisz żyć marzeniami – proszę bardzo. Nie próbuj ubolewać w przyszłości, że miałeś kiedykolwiek szansę.
Na temat nieśmiałości można długo debatować. Ja jednak pragnąłbym przekazać odrobinę informacji i mam nadzieję, że przyczyniłem się do tego. Wnioskując z moich powyższych wypocin można stwierdzić, że osób nieśmiałych nigdy nie brakuje, ale to nie powód do popadania w skrajności. Dla niektórych to życiowa męka, dla innych chwilowe „przeziębienie”, jednak lekarstwo zawsze podaje się w tej samej postaci: odrobina wiary w siebie, szczypta entuzjazmu, garść przyjaciół i jedna, porządnie zaciśnięta dłoń!
Ale wywody :D
OdpowiedzUsuńMój Miś ♥ :*
OdpowiedzUsuńWcale, że nie! ;x
OdpowiedzUsuńMój! ;*