Powiew.
Skóra drętwieje.
Włosy zmierzwione na ręce.
Chłód.
Oddech przyśpieszony,
coby lepiej dogrzać blade
wszystko.
Zimno.
Wargi sine.
Szron, nie rzęsy.
Gdzieś jest granica
wytrwałości.
Gdzieś jest liczba
podjętych prób.
Gdzieś jest sens
wierzę, że jest
sens.
Jakby.
Śliczne.
OdpowiedzUsuń